Jeżeli ktoś z naszych kibiców czy sympatyków nie przybył w sobotnie popołudnie do Miedar niech naprawdę żałuje. Świetny mecz na wysokim A klasowym poziomie, niesamowite emocje, dużo bramek, kontrowersyjne decyzje sędziego i wielkie, wielkie emocje do samego końca.
Jak pisałem w zapowiedzi gospodarze to zdecydowany kandydat do awansu. Drużyna, która w zimowym okienku transferowym pozyskała kolejnych bardzo wartościowych zawodników, aby już zbudować skład na ligę okręgową. Nasz zespół podszedł do meczu w naprawdę bojowym nastawieniu. Zawodnicy wiedzieli, że dziś muszą zagrać na sto procent swoich możliwości. I to się udało. Już w około 5 minucie spotkania do doskonałego podania Roberta Mizerskiego dochodzi Marcin Swat i z zimną krwią pokonuje bezradnego bramkarza gospodarzy. Nie mija kolejna minuta meczu, a prowadzimy 2 do 0, ponieważ Janusz Barański ogrywa dwóch obrońców Orła i wykłada piłkę Swacikowi. Marcin jak przystało ta „top napastnika” podwyższa wynik spotkania. Zawodnicy z Miedar przerażeni takim obrotem sprawy biorą się do odrabiania strat. Do długiej piłki posłanej ze środka boiska dochodzi jeden z napastników z Miedar i pokonuje Marka Kempę. Jest wiele kontrowersji wobec tej bramki, ponieważ większość kibiców oraz wszyscy zawodnicy naszej drużyny sygnalizowali pozycję spaloną napastnika gospodarzy. Czy tak było osądźcie sami (Olimpia TV). Po straconej bramce nasza drużyna dalej gra swoje. W około 25 minucie meczu po fantastycznej zespołowej akcji naszego zespołu, do świetnie zagranej piłki przez Janusza Barańskiego dochodzi Świercu i pokonuje po raz trzeci bezradnego bramkarza Orła Miedary. Niestety chwilę później tracimy bramkę drugą w tym spotkaniu. Zupełnie niepotrzebną. Po zagraniu z rzutu wolnego nieporozumienie Marka Kempy i Olivera Stawickiego wykorzystuje napastnik gospodarzy i zmniejsza prowadzenie naszego zespołu. Druga połowa spotkania to już jednak przewaga gospodarzy, którzy za wszelką cenę próbują odwrócić losy tego spotkania. Nasi zawodnicy grają z kontrataku, jednak bardziej uważna gra obrońców obrońców Miedar uniemożliwi szybkie rozegranie takich akcji, lub są one przerywane sprytnymi faulami zawodników, co również wzbudza wiele kontrowersji. W ostatnim kwadransie gry zawodnicy z Miedar zdobywają bramkę kontaktową, kiedy po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego z najbliższej odległości zawodnik z Miedar pokonuje po raz trzeci naszego bramkarza. Ostatni kwadrans to wymiana ciosów pomiędzy dwoma zespołami. Pomimo zmęczenia w obu drużynach zawodnicy jednej i drugiej ekipy chcą rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. W samej końcówce po świetnej akcji gospodarzy nasz bramkarz popisuje się wspaniałą interwencją. Nasz zespół z kolei odpowiada akcją, po której jest najwięcej kontrowersji. Otóż do zagranej z głębi pola piłki dochodzi Krzysiek Sobel, który wyprzedza obrońców gospodarzy, a także uprzedza bramkarza z Miedar, który moim zdaniem wybijając górną piłkę fauluje Krzysia. Powinien być podyktowany rzut karny. Sędzia jednak nie dopatruje się faulu w tej akcji, a może po prostu nie chce skrzywdzić żadnej z drużyn, tym samym kończy to spotkanie. Po meczu wszyscy zawodnicy otrzymują od kibiców gromkie brawa a co ciekawe niektórzy z miejscowych podchodzą do naszych piłkarzy podziękować za bardzo dobre spotkanie.
Podsumowując mecz chcę zaznaczyć jak wielki potencjał jest w naszej drużynie. Każda formacja zagrała dziś naprawdę dobrą piłkę. To, że zajmujemy środkowe miejsce w tabeli zupełnie nie odzwierciedla umiejętności naszych zawodników. Dziś o tym przekonaliśmy się. Nasz zespół ponadto to nie 11 czy 12 wartościowych piłkarzy. Dzisiaj po raz kolejny zmiennicy pokazali, że nie odbiegają formą ani umiejętnościami od pierwszej jedenastki. W Boruszowicach naprawdę mamy niezłą ekipę.
Serdecznie dziękuję wszystkim zawodnikom za ten mecz, kibicom i sympatykom za doping, Mariuszowi za film. Już teraz zapraszam do Ożarowic na kolejną sobotę na godz. 11.